środa, 16 grudnia 2009

Bo do poznania dobra potrzebne jest zło...




Kiedy w moim życiu pojawił sie Bóg, zmieniło się wszystko. Moje spojrzenie na siebie, na innych...podejście do pracy, zdobywania... stosunek do sytuacji trudnych i bolesnych...
Kiedy Pan wskazał mi moją ścieżkę, nie przypuszczałam że bedzie tak kręta i zawiła. Nie miałam pojęcia, że po drodze napotkam prawdziwy tor przeszkód i tak wiele razy przyjdzie mi upaśc. Nie wiedziałam także, że z upadków tych będzie pochodzic moja siła i że można powstawac  w taki sposób. To niepojete, ale wszystko, co jeszcze do niedawna mogłoby wydawac mi sie tragedią lub przekleństwem, okazało sie Bożym błogosławieństwem...


Od zawsze wiedziałam że Bóg do Dobro i nieskończona Miłośc . Osobiste doświadczenia były dla mnie niepodważalnym dowodem na to, że istnieje i działa w moim życiu. Były jednak i takie , które wyraźnie miały mi pokazac istnienie antagonizmu jakim jest zło i szatan. Czułam lęk na samą mysl o tym że jest... Czułam też jednak , że potrzebuje faktów, które jeszcze bardziej umocnią moją wiarę...które sprawia, że juz nigdy nie pojawi się chęc zboczenia z obranej przeze mnie drogi.  I tak, "przypadkowo", trafiła w moje ręce książka, z której dowiedziałam sie o Anneliese Michele. To co o niej przeczytałam zaintrygowało mnie tak bardzo, że mimo ogromnego lęku postanowiłam obejrzec nakręcony o niej dokument. Tego co przeżyłam podczas oglądania  filmu nie zapomnę nigdy... Dla mnie był to konkretny dowód na to,że szatan, postrzegany w dzisiejszych czasach niczym postac z bajki, istnieje naprawdę i niszczy ludzi, a z bajką nie ma nic wspólnego.


Zapewne zastanawiacie sie dlaczego o tym piszę... Skąd w ogóle ten temat...
Do tej pory tak spokojnie,raczej pozytywnie, a tu nagle słowo "szatan"...
Przede wszystkim dlatego, że ta nieopisana konfrontacja odegrała ogromna rolę w moim duchowym przebudzeniu. Przebudzeniu , po którym nie mam watpliwości że zły duch istnieje, a Panem naszego życia jest Bóg.


Wiem, że nie wszyscy zdobędą się na obejrzenie tego filmu. Wiem także , że nie każdemu jest on potrzebny. Od pewnego czasu czuje jednak, że tym wszystkim którzy potrzebują "motywacji" do zmiany swojego zycia i powierzenia go Bogu ( a wiem, że są tacy...) powinnam go pokazac.

W nawiązaniu do przytoczonych niedawno na łamach bloga słów ks. Marka Kruszewskiego- "potrzebny jest głód, żeby poznać smak chleba, potrzebny jest hałas, żeby smakować ciszę, potrzebny jest smutek, żeby poznać radość i strapienie, żeby wiedzieć, co to jest pocieszenie" -pozwolę sobie dopowiedziec, że potrzebne jest zło , żeby poznac dobro.

To film, który przeraża, ale przede wszystkim otwiera oczy.
Jesli jednak masz wątpliwości czy powinnaś (powinieneś) go obejrzec, zaczekaj na komentarz PADRE, który powinien ułatwic Ci decyzję. Myślę, że wkrótce  się pojawi...







6 komentarzy:

  1. widziałam ten film i polecam warto zobaczyć i wiedzieć

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy jak człowiek się rodzi to jest dobry, zły czy ani dobry ani zły?

    Czy niepoczytalność jest dla człowieka karą czy nagrodą?

    Czy człowiek jest w stanie pojąć, kiedy dobro jest dobrem a kiedy może okazać się złem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasz Pan Jezus Chrystus Moze Wszystko jesli masz pytania to pisz padrejar@vp.pl a pozdrawiam w Panu tych wszystkich ktorzy sie odezwali kiedys i sa szczesliwi i tu zagladaja.dobrze ze kochacie Jezusa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś zapomniał sie podpisac...ale myślę, że i tak wszystko jest jasne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam!Na początku skomentuję fragment Twojego wpisu "I tak, "przypadkowo", trafiła w moje ręce książka, z której dowiedziałam sie o Anneliese Michele".Ja nie wierzę w przypadki.Według mnie nie ma przypadków.W planie który Bóg ma dla Ciebie i dla każdego człowieka nie ma miejsca na przypadki-takie jest moje zdanie.Film "Egzorcyzmy Anneliese Michele" oglądałem i gorąco każdemu polecam (polecam też nr 5/2005 dwumiesięcznika "Miłujcie się"-jest tam opisana cała historia Anneliese Michel).Pozdrawiam Cię gorąco Edytko w ten piękny zimowy dzień.Artur

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda Arturze, w życiu nie ma przypadków.I własnie dlatego,że w nie nie wierzę napisałam ten wyraz w cudzysłowie:)O takich życiowych "przypadkach" to ja bym mogła juz książkę napisac;)Dziękuję Ci za Twój,jak zawsze, pełen ciepła i zyczliwości komentarz.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń