poniedziałek, 18 marca 2013
Gdy życie nas przerasta...
Są sytuacje , które czasem zdają się nas przerastać. Jedną taką mam właśnie za sobą. Było naprawdę trudno. Mimo to dałam radę. Mogłam się poddać, gdy inni prawie już to zrobili. Mogłam stracić wiarę w sens tego co przez lata było dla mnie ważne. Ale nie zrobiłam tego... Nie dlatego , że jestem wspaniała. Nie dlatego, że wszystko mogę. Choć bardzo wierzę w to , że dostałam od Boga coś co po ludzku nazywane jest potencjałem. Ja nazywam to jednym z talentów .Ale to nie w nim upatruję przyczynę swoich osiągnięć. To nie on stoi za moimi sukcesami. Zarówno teraz jak i wiele razy w przeszłości dałam radę bo wspaniały jest Ten, który mnie wspiera we wszystkim co robię. To On nie pozwala mi odwrócić się od tych, którzy odwracają się ode mnie. Nie pozwala zamknąć drzwi, które ktoś inny dawno by zamknął. Nie pozwala usiąść i płakać gdy inni załamują ręce. To On dodaje mi odwagi by działać, nawet jeśli obok nie ma nikogo na kim mogłabym się wesprzeć...On jest zawsze. Kiedy przychodzą nerwy i próbuje wkraść się strach, On szepcze mi do ucha: MOŻESZ BYĆ SPOKOJNA. A ja chcę spokoju i potrzebuję go teraz bardzo. Jak dobrze, że wiem gdzie go szukać :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz