Kolejny jesienny dzień juz za mną. Dzis było wyjątkowo pięknie. Działo sie dużo, jak co dzień, ale było też cos niecodziennego...a mianowicie urządziłam dla kogos mały piknik :) Promienie słońca, trawa, las i woda, a na kocyku, pod wielkim swierkiem, trzy, dyskutujące i popijające kawę babeczki :) Zapomniałabym o mrówkach i ważkach, które dzielnie dotrzymywały nam towarzystwa;) Mówiąc krótko, praca i relaks jednoczesnie.Wspaniałe miejsce na omawianie spraw biznesowych, naprawdę polecam:) Oczywiscie zamiana biura na plener to tylko szczegół. Myslę, że najważniejsze zmiany to te, które dopiero zajdą...a ich początek będzie miał miejsce w naszych głowach i sercach . Przyznaję, że z niecierpliwoscią na nie czekam. Dopiero wtedy , z czystym sumieniem, będę mogła powiedziec, że dzisiejsze spotkanie było naprawde owocne:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz