Kiedy dotyka nas cierpienie i piętrzą się trudności, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w tym co nas spotyka jest głębszy sens...że każde doświadczenie, w którym musimy zmierzyc się ze swoimi słabościami, odkrywa przed nami nową rzeczywistośc i pozwala stawac się lepszymi ludźmi.Na szczęście ,w końcu kiedyś, przychodzi czas gdy w naszym nieszczęściu zaczynamy dostrzegac blogosławieństwo i dziękowac za nie Panu...
Myślę, że sama świadomośc, że coś dzieje się z jakiegoś powodu i "po coś" sprawia, że łatwiej zaakceptowac to co nas spotyka. Nie odrazu wiadomo po co i dlaczego, ale chyba warto się nad tym zastanowic i wyciągnąc z tej życiowej lekcji wnioski na przyszłośc...
z krzyza rodzi sie zycie
OdpowiedzUsuńPADRE
wczoraj coś co przygniotło okazało sie nauką pokory po raz kolejny.
OdpowiedzUsuńKiedy dotyka nas cierpienie i piętrzą się trudności, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w tym co nas spotyka jest głębszy sens...że każde doświadczenie, w którym musimy zmierzyc się ze swoimi słabościami, odkrywa przed nami nową rzeczywistośc i pozwala stawac się lepszymi ludźmi.Na szczęście ,w końcu kiedyś, przychodzi czas gdy w naszym nieszczęściu zaczynamy dostrzegac blogosławieństwo i dziękowac za nie Panu...
OdpowiedzUsuńtrud przychodzi jeden za drugim...co z tymi którzy zdają sobie sprawę że to wszystko ma głębszy sens?...
OdpowiedzUsuńMyślę, że sama świadomośc, że coś dzieje się z jakiegoś powodu i "po coś" sprawia, że łatwiej zaakceptowac to co nas spotyka. Nie odrazu wiadomo po co i dlaczego, ale chyba warto się nad tym zastanowic i wyciągnąc z tej życiowej lekcji wnioski na przyszłośc...
OdpowiedzUsuń