środa, 8 lutego 2012

Wątpliwości


Zamierzam w najbliższym czasie wybrać się do kina. Tyle teraz mówi się o filmie " Róża", "W ciemności" czy "Sponsoring", że w pierwszym odruchu miałam nieodpartą chęć zobaczyć wszystkie trzy. Coś jednak mnie tchnęło i głębiej zainteresowałam się ich fabułą. Przeczytałam pierwsze recenzje, dyskusje na forach internetowych. Obejrzałam zwiastuny. I oto nagle w mojej głowie zrodziło kilka się pytań... Czy oby na pewno potrzebuję tego rodzaju emocji jakie dostarczają te filmy ? Czy na pewno gotowa jestem na taką dawkę przemocy, brutalności i zła ?
Czy naprawdę chcę patrzeć na gwałty i związane z nimi ból, łzy i ludzką bezradność ? Czy rzeczywiście, jak obiecują producenci, chcę podczas seansu zostać "wbita w fotel" i długo po obejrzeniu filmu, zmagać się z trudnymi losami bohaterów ? Czy naprawdę takiego kina potrzebuję ?


Wspomniane produkcje kuszą świetną obsadą i kontrowersyjną treścią.
No właśnie... Kuszą.

Ostatecznie nie wiem na co
i czy w ogóle zdecyduje się pójść.


To dziwne doświadczenie,
bo jeszcze nigdy nie targały mną takie wątpliwości.

A wydawałoby się, że to tylko kino...


..........................................

źródło fot.: www.stopklatka.pl

9 komentarzy:

  1. madrosc dar Boga dziekuj mu za nia


    PADRE

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego takie filmy to hity? Bo ludzie wolą oglądać właśnie takie sceny... Wbić się w fotel, może popłakać, powiedzieć "O Boże! To straszne!" i wrócić do swojego normalnego, szczęśliwego, ale przecież "nudnego" życia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kino pokazuje nic innego jak tylko to, że ludzie szukają mocnych wrażeń. Śmierć, brutalność, gwałty na co dzień serwowane są nam w telewizji. Więc film, by przyciągał tłumy, musi być jeszcze mocniejszy, jeszcze krwawszy, jeszcze brutalniejszy. O dziwo dziś też pomyślałam sobie by wybrać się do kina (zanim tu jeszcze weszłam) i oglądając repertuar doszłam do wniosku, że lepiej zostać w domu i poczytać książkę.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Edyto, weszłam tu od Angeliki zaintrygowana twoim komentarzem, myślę, że zostanę... :) a co do filmów, intrygujące, rzeczywiście, pokażą wszystkie kiedyś w telewizji, tak czasem myślę, jak nie wiem czy iść, a z tych trzech chyba jednak najbardziej zaintrygował mnie sponsoring - zboczenie zawodowe powiedzmy.., pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie:) Ostatecznie zdecydowałam się jednak na kino. Wybór padł na film zatytułowany "I że cię nie opuszczę ". Najkrócej mówiąc to film o prawdziwej miłości. Takiej, która jak pisał św.Paweł, cierpliwa jest, dobra i łaskawa. Miłości, która nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą. Nie narusza dobrych obyczajów, nie szuka swego. Nie unosi się gniewem, nie pamięta złego. Miłości, która nie cieszy się z niesprawiedliwości,lecz współweseli się z prawdą... która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy , we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma. Takiej, która nigdy się nie kończy.

    Cieszę się, że dokonałam takiego wyboru i spędziłam miły wieczór ze swoim mężem. Wszystkim , którzy jeszcze się zastanawiają szczerze polecam. Pozdrawiam Was ciepło i dziękuję za komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę w dzisiejszym świecie ktoś zrobił film o prawdziwej miłości?

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że jeszcze kilka by się takich znalazło Amelio :) Wprawdzie zalewa nas fala sensacji i przemocy, ale od czasu do czasu można natknąć się na coś naprawdę wartościowego. W niedługim czasie postaram się zamieścić coś godnego uwagi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. obejrzałam, płakałam, piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko,
      Dobrze wiedzieć, że nie jestem odosobniona w swojej opinii :) Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam !

      Usuń