środa, 9 grudnia 2009

By nie umknęło z oczu to co naprawdę ważne...



Okres przedświateczny to dla większości osób czas przygotowań do Świąt. Czas kupowania prezentów, dekoracji  i  innych rzeczy związanych z nadchodzącymi Swiętami Bożego Narodzenia. Bez wahania moźna nazwac ten okres czasem "wielkiego kupowania".Niestety poświęcając zbyt dużo uwagi materialnemu aspektowi tego okresu, często zapominamy o najwazniejszym... duchowym wymiarze  zarówno samych Świat jak i poprzedzającego je Adwentu.

Oczywiście kupowanie samo w sobie nie jest złem , a szczytem hipokryzji byłoby stwierdzenie, że mnie ono nie dotyczy... bo dotyczy, tak jak każdego z nas. Poza tym moja praca  w dużym stopniu polega właśnie na zachęcaniu innych do kupowania.
Po raz kolejny jednak problem tkwi nie tyle w samym zachowaniu, co w przekraczaniu pewnych granic... Granic , których przekraczac się nie powinno, a juz na pewno nie powinien przekraczac ich zdeklarowany chrześcijanin.

No właśnie...

Ja , choc za chrześcijankę uważam się odkąd pamiętam, dopiero teraz ,mając 32 lata, czuję sie nią naprawdę. Dopiero teraz zaczynam rozumiec o co w tym wszystkim chodzi... 
Jeszcze nie tak dawno sama jak oszalała biegałam od sklepu do sklepu w przeświadczeniu, że bez pewnych rzeczy Święta w moim domu nie zaistnieją. Do głowy mi wówczas nie przyszło, że robię coś nie tak...że w tym całym zapędzeniu zapominam o najważniejszym.

Bo przecież Świeta Bożego Narodzenia to coś więcej niż tylko upominki, choinka, szopka i inne świąteczne symbole... Powiedziałabym nawet, że samo spotkanie z rodziną to też jeszcze nie Święta...To wszystko jest ważne, ale czy naprawdę najważniejsze?

Można kupic komuś piękny prezent z poczucia obowiązku, ale nie zrobic nic by obdarzyc tę osobę prawdziwą miłością... Można połamac się z kims opłatkiem podczas kolacji wigilijnej , a w sercu dalej nosic zadrę...Można fizycznie byc na Pasterce , a w wymiarze duchowym nie byc na niej w ogóle... Można przetrwac Święta nie odchodząc od stołu, ale w ogóle ich nie przeżyc...

Tak często wypełniamy ten świateczny czas wszystkim co piękne na zewnatrz, podczas gdy nasze wnętrza nie zmieniają się w ogóle... Czyż to nie smutne...?

Ja postanowiłam to zmienic...
Zaczęłam od Adwentu, który szczerze mówiąc dotychczas dla mnie nie istniał.
Dziś już wiem, że wcale nie chodzi w nim tylko o odmawianie sobie różnych rzeczy, ale jest to wyjatkowy czas, który ma swą głębię...  I własnie tę głębię postanowiłam odkryc. Postanowiłam też, że większośc potrzebnych na święta rzeczy kupię wcześniej i postaram się by ta cała  zewnetrzna otoczka nie przysłoniła mi to tego co w tym czasie najważniejsze... by był to czas wypełniony spokojem i miłością . Czas , w którym nie tylko spędzę miłe chwile z rodziną, ale który przede wszystkim pomoże mi zbliżyc się do Boga.

8 komentarzy:

  1. A to dla tych, którzy pragną więcej...

    http://dominikanie.pl/adwent.php

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta… jeszcze Boże Narodzenie to odnotowuję, z powodu ciągle słyszanej „Last Christmas I gave you my heart…” ale Wielkanoc do tej pory oprócz wolnego poniedziałku niczym ciekawym się nie objawiała…. Tak to prawda.
    Boże Narodzenie takie ładne jest. Lampki, dużo czerwonego, płatki śniegu i dzwonki.
    Kupowanie, kupowanie…. A ja nie cierpię zakupów. Szkoda, że w sumie ten Mikołaj nie istnieje. Rozwiązałby za mnie kilka problemów.
    Adwent, co to w ogóle jest? Że niby tańczyć nie wolno… a wszystkie świąteczne imprezy firmowe są w adwent. Ja mam taką jutro, profesjonalny DJ zapewniony. I co? Na szczęście nie uczestniczę w debatach, co założyć i za ile, bo bym atmosferę delikatnie mówiąc uszkodziła. Co do imprezy, to nie wiem.

    Cóż takiego ja chcę przekazać… że nie lubię świąt? Nie, lubię nawet. Ale coraz mniej. A chciałabym bardziej.

    Nigdy nie byłam na pasterce… i raczej nie stać mnie na to aby się na nią wybrać.
    Tu mówię szczerze… nie ma szans. Na szczęście Wigilia i cała otoczka będzie za mnie zorganizowana. Dziecku przekazane będzie to, co trzeba…

    Po co ja to piszę? W akcie desperacji chyba.

    Mam w głowie jedno wspomnienie…


    Jak byłam małą dziewczynką i mama śpiewała mi „Jezus Malusieńki” to strasznie płakałam, zabrałam swojej lalce dzidziusiowi kołderkę i zaniosłam mamie, żeby przykryła Jezuska …

    Dostałam kiedyś wiadomość, że w moim sercu już dawno święta.
    Szczerze pragnę by tak było…

    OdpowiedzUsuń
  3. Moją pierwszą prawdziwą Wielkanoc odnotowałam dopiero w tym roku i były to naprawdę wyjatkowe święta :) A wszystko dlatego, że zapragnęłam w końcu je przeżyc. Nie udawałam , że Triduum Paschale nie istnieje,że najważniejsze są poświęcone jajka i wypieki na świątecznym stole i to w co się w te święta ubiorę.
    Długo mi przyszło czekac na tę chwilę, ale najważniejsze że sie doczekałam:) To niesamowite co dzieje się w ludzkim sercu gdy w końcu dane jest mu zrozumiec...

    Napisałaś "szczerze pragnę..."
    Myślę, że to obiecujący początek dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. co do czasu przedświątecznego...to podzielę się też pewnym przeżyciem które na zawsze pozostanie w pamięci wiele lat temu w tym zabieganiu nawet nie zwróciłam uwagi na słynne niedziele handlowe i kiedyś pracowałam w taką niedzielę. Dobrze że ktoś wtedy mi to uświadomił i póżniej nie trzeba już było tego więcej roztłumaczać.
    Zostało i zostanie to w moim sercu na zawsze i od tamtego czasu na pewnych dzrzwiach nie było już nigdy kartki z informacją o niedzieli handlowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla tych, którzy zadają sobie pytanie: "Adwent, co to takiego ?" znalazłam cos jeszcze ;)


    Po przeczytaniu wszystko stanie sie jasne:)

    Polecam:

    http://www.sciaga.pl/tekst/25665-26-istota_adwentu_w_zyciu_chrzescijanina

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam Ci Edytko i wszystkim osobom zainteresowanym pogłębieniem swojej wiedzy religijnej na czas Adwentu i nie tylko dwumiesięcznik katolicki "Miłujcie się" ( www.milujciesie.org.pl/ ).Jest to mój nr.1 jeżeli chodzi o gazety katolickie.Jeśli ją zakupisz Edytko to napisz na bloogu swoje wrażenia po przeczytaniu tej wspaniałej gazety -jestem ciekawy co napiszesz :) Pozdrawiam gorąco i życzę owocnej lektury Tobie Edytko i wszystkim którzy po nią sięgną.Artur

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Arturze:)Zamówiłam pierwszy numer.Oczywiście nie omieszkam podzielic sie wrażeniami po jego przeczytaniu:)Zapowiada się interesująco...Narazie jednak czekam na zamówiony plik, bo wybrałam wydanie elektroniczne.

    Jeśli chodzi o magazyny katolickie to jest coś co również mogę polecic, to GŁOS OJCA PIO oraz LIST

    Zapraszam na:

    http://glosojcapio.pl/
    http://www.list.media.pl/


    Dziękuję Arturze i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam!Jeżeli chodzi o polecane magazyny katolickie to miałem w ręce kilka numerów "Listu",jednak nie przypadł mi on bardzo do gustu.Natomiast o "Głosie Ojca Pio nie słyszałem mimo że czytałem książkę o nim,mam jego zdjęcie w ramce - wisi w moim pokoju-obecnie chwilowo zdjęte a także mam obrazek z Ojcem Pio i noszę go w swoim portfelu.Dziękuję za polecenie.Pozdrawiam gorąco.Artur

    OdpowiedzUsuń