Co w czasie świąt skorzystalismy dla swojej duszy ?
Jaki wysiłek włożyliśmy w przygotowanie świątecznego stołu, a jaki w przygotowanie do świąt samych siebie ( w myśl Świętego Pawła : Przyobleczcie się w nowego człowieka)?
Czy święta przeżywamy, czy przeżuwamy ?
Czy przy śpiewaniu kolęd otwieramy usta, czy także serce ?
Czy - kiedy śpiewamy słowa kolędy: "A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami" - rozumiemy ich relaizm ? Czy czasem nie wydaje się nam, że słowo ciałem się stało i mieszkało poza nami ?
Czy zapalając świeczki na choince, staramy sie o to, aby mieć w sobie ciepło wewnętrzne ?
Czy przy choince naprawdę rozchmurzamy się, czy znowu mamy pretensje do Boga i do całego świata ?
Czy nie zatruwamy Dzieciątka Jezus wirusami swojej nieżyczliwości ? Czy nie ziębimy Go swoim chłodem i nie przygniatamy swoją małością ?
W jakim stopniu radujemy się samym faktem Bożego Narodzenia, a w jakim stopniu myślimy tylko o własnych zgryzotach, smutkach, potrzebach ?Czy ta gwiazda betlejemska jest dla nas tylko ozdobą choinkową, deklaracją świąteczną, czy drogowskazem, który nam wskazuje drogę do Boga ?
Czy narodziny Boga stały się naszymi narodzinami w Panu Bogu ?
Ks. Jan Twardowski
( " Kilka myśli o Bożym Narodzeniu " )
............................................................
żródło fot. : www.tolle.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz