poniedziałek, 31 stycznia 2011
Modlitwę można wyśpiewać...
Chcę Wam dziś gorąco polecić płytę z fantastyczną muzyką chrześcijańską:) Płyta nosi tytuł WNIEBOWZIĘCI, a znajdziecie na niej utwory w wykonaniu znanych i lubianych polskich artystów (m.in. Mietka Szcześniaka, Moniki Kuszyńskiej, Beaty Bednarz). Osbiście ją uwielbiam! To muzyka ,która wnosi w moje życie radość ( zwłaszcza utwór zamieszczony niżej)ale przede wszystkim , pogodę ducha i niesamowity pokój w sercu. Polecam serdecznie !
Szczęście...
"Jezus daje nam, można powiedzieć, receptę na szczęście. Ludzie współcześni szukają, jak być szczęśliwymi, spełnionymi. Podaje się różne metody i sposoby osiągania tego stanu. Najczęściej w tych sposobach, w centrum jest egoizm człowieka. Ale w tym wszystkim pomija się to, co jest najważniejsze. Mianowicie pomija się fakt i tę prawdę, że tylko kochając i dając, można być naprawdę szczęśliwym.
Tylko wtedy kiedy będę potrafił popatrzeć ponad własne, egoistyczne żądze i pragnienia,i otworzyć się na drugiego człowieka, tylko wtedy tak naprawdę osiągnę prawdziwą wewnętrzną satysfakcję. Osiągnę satysfakcję płynącą od Boga, od Jego błogosławieństwa, które daje prawdziwe szczęście, radość i spełnienie."
("Żyć Ewangelią. Codzienna Ewangelia z rozważaniami.2011"
Fragment komentarza do Ewangelii Mt 5,1-12a )
...........................
źródło fot. : pochylajacsie.blog.onet.pl
Mt 5,1-12a
piątek, 28 stycznia 2011
Dziękuję !
Wdzięczność to jedno z najpiękniejszych uczuć jakie znam. Są dni kiedy pojawia się już w momencie otwarcia oczu... Budzę się i w jednej chwili widzę wszystko co podarował mi Bóg, a moje serce w swojej skrytości krzyczy radośnie "dziękuję !". I choć cały materialny świat, w którym żyje jest mi ogromnie bliski i codziennie, z nieopisaną radością, patrzę na swój dom, ukochane przedmioty, słońce za oknem, rośliny i niezliczoną ilość innych, namacalnych darów Bożych, to jednak najmocniej dziękuję Mu za wszystkich wspaniałych ludzi, których postawił na mojej drodze. Ludzi,z których każdy z osobna, ma swoje miejsce w moim sercu. Rodzina, przyjaciele, znajomi... Myślę o tym jak bardzo są dla mnie ważni. O tym co nas połączyło, o naszych radościach i smutkach, o czasie, którym (mimo że ciągle narzekamy że mamy go za mało) nawzajem się obdarowujemy. Rozmowa w cztery oczy , wirtualne spotkanie w sieci, wspólnie wypita kawa, obejrzany film, zabawa, ciepły sms, życzenia w dniu urodzin... Nic tak nie podnosi na duchu jak świadomość, że nie jest się na tym świecie samym, nawet jeśli czasem tak właśnie się czujemy.
wtorek, 25 stycznia 2011
Obejrzałam. Zachwyciłam się. Polecam !
Bohater filmu, rezolutny Tomek Łoziński, ma 6 lat. Poznaje świat przemierzając park na hulajnodze. Zatrzymuje się, by wąchać kwiaty, gonić motyle, nakarmić wiewiórkę i łabędzie. Przede wszystkim jednak zatrzymuje się przy stojących wzdłuż parkowych alejek ławkach, na których siedzą stare kobiety i starzy mężczyźni. Rozmawiając z nimi konfrontuje swoją wiedzę z ich doświadczeniami. Dowiaduje się o potrzebie wiary i nieuchronności śmierci, wartości zdrowia, pracy i rodziny, dolegliwościach starości, przyczynach biedy, roli pamięci kolejach ludzkich losów, na które wpływ miewa i historia, i ich własne decyzje. Przekonuje się, że samotność może być przekleństwem, ale i cenioną wartością. Nie chce przyjąć do wiadomości, że los ma wypisany na dłoni. Nie chce pogodzić się z nieuchronnością. Pełen dziecięcych złudzeń jest przekonany, że w życiu wszystko może się przytrafić: można na przykład spotkać małego dinozaura albo starszy pan w okularach może żyć 120, a nawet dużo więcej lat. Przejażdżka Tomka przez park stopniowo zmienia się w symboliczną wędrówkę przez życie. [TVP]
...................................................
Tekst pochodzi ze strony: http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/424315
Księga
Tajemnicze ludzkie życie.
Bywa, że jest jak stara, gruba księga. Zniszczona upływem czasu nie wygląda już pięknie. Nie zwraca uwagi nowatorską, kolorową okładką, ale jest nieco przykurzona i jakby trochę zapomniana. Nikt już nie pamięta jak wiele przeszła. Nikt nie zastanawia się co takiego kryje się za jej twardą, zniszczoną obwolutą. Nikt nie spodziewa się też , że jej kruche, pożółknięte kartki, mogą zaskoczyć niezwykłym bogactwem treści.
Nie bójmy się starości. Nie strońmy od starych ksiąg. To właśnie one mogą nauczyć nas więcej niż niejedna, lśniąca nowością książka. To jedne z największych skarbów jakie mamy... Nie zapominajmy o nich.
....................................................................................
Podyktowane wdzięcznością za niedawno ukończone 100 lat życia mojego dziadka.
źródło fot.: magia-ksiazek.blog.onet.pl
Po cichu też, nikogo nie uprzedzając , że oto za chwilę już go nie będzie, gaśnie. Zarówno w jednym jak i w drugim przypadku, możemy przeczuwać, ale nigdy nie będzie nam dane mieć pewności, że to już... że to właśnie ten moment...
Bywa, że jest jak stara, gruba księga. Zniszczona upływem czasu nie wygląda już pięknie. Nie zwraca uwagi nowatorską, kolorową okładką, ale jest nieco przykurzona i jakby trochę zapomniana. Nikt już nie pamięta jak wiele przeszła. Nikt nie zastanawia się co takiego kryje się za jej twardą, zniszczoną obwolutą. Nikt nie spodziewa się też , że jej kruche, pożółknięte kartki, mogą zaskoczyć niezwykłym bogactwem treści.
Nie bójmy się starości. Nie strońmy od starych ksiąg. To właśnie one mogą nauczyć nas więcej niż niejedna, lśniąca nowością książka. To jedne z największych skarbów jakie mamy... Nie zapominajmy o nich.
....................................................................................
Podyktowane wdzięcznością za niedawno ukończone 100 lat życia mojego dziadka.
źródło fot.: magia-ksiazek.blog.onet.pl
czwartek, 13 stycznia 2011
O tych, którzy przyszli i którzy odeszli...
Życie nieustannie przeplata się ze śmiercią.
Na świat przychodzą cudowne, maleńkie istotki.
Rodzą się uszczęśliwiając nas swoja obecnością.
Są delikatne, niewinne, bezbronne.
Ich życie- niczym czysta, niezapisana karta-
zaczyna wypełniać się wg. nikomu nieznanego scenariusza. Tylko On jeden wie, jaką treścią zostanie zapisana. To w Jego rękach spoczywa ich los...
Niemal w tym samym czasie odchodzą wspaniali, wielcy ludzie. Ich życie mogło jeszcze trwać, a jednak odeszli.
Odchodząc, tak naprawdę nie odeszli do końca.Pozostawili bowiem trwały ślad w niejednym ludzkim sercu.I choć fizycznie już ich nie ma, w naszej pamięci, na zawsze zapisze się ich szczery uśmiech i dobroć, którą nas w sobie rozkochali ...
wtorek, 4 stycznia 2011
Droga
Za serca rozterki
Smutek z trudem skrywany
Łzy, co wierzyć już nie chciały
Dziękuję Ci Panie
To one
Niby przypadkiem
Właściwą drogę mi wskazały
...............................................................
źródło fot.: http://www.strykowski.net/
Poświąteczna ankieta
Co w czasie świąt skorzystalismy dla swojej duszy ?
Jaki wysiłek włożyliśmy w przygotowanie świątecznego stołu, a jaki w przygotowanie do świąt samych siebie ( w myśl Świętego Pawła : Przyobleczcie się w nowego człowieka)?
Czy święta przeżywamy, czy przeżuwamy ?
Czy przy śpiewaniu kolęd otwieramy usta, czy także serce ?
Czy - kiedy śpiewamy słowa kolędy: "A Słowo ciałem się stało i mieszkało między nami" - rozumiemy ich relaizm ? Czy czasem nie wydaje się nam, że słowo ciałem się stało i mieszkało poza nami ?
Czy zapalając świeczki na choince, staramy sie o to, aby mieć w sobie ciepło wewnętrzne ?
Czy przy choince naprawdę rozchmurzamy się, czy znowu mamy pretensje do Boga i do całego świata ?
Czy nie zatruwamy Dzieciątka Jezus wirusami swojej nieżyczliwości ? Czy nie ziębimy Go swoim chłodem i nie przygniatamy swoją małością ?
W jakim stopniu radujemy się samym faktem Bożego Narodzenia, a w jakim stopniu myślimy tylko o własnych zgryzotach, smutkach, potrzebach ?Czy ta gwiazda betlejemska jest dla nas tylko ozdobą choinkową, deklaracją świąteczną, czy drogowskazem, który nam wskazuje drogę do Boga ?
Czy narodziny Boga stały się naszymi narodzinami w Panu Bogu ?
Ks. Jan Twardowski
( " Kilka myśli o Bożym Narodzeniu " )
............................................................
żródło fot. : www.tolle.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)