środa, 4 maja 2011

Kwicień. Maj. Życie...


Minął kwiecień. Kolejny miesiąc mojego życia. Już za mną Wielki Post, rekolekcje, Wielkanoc, chrzest mojego synka, niespodziewana śmierć i pogrzeb znajomej. Faktem stała się także długooczekiwana Beatyfikacja Jana Pawła II. Cudowne wydarzenie. Za mną także coroczne święto 3 maja... i pierwsze, wypowiedziane tego dnia - MAMA ,z ust mojego małego Jasia. Cóż mogę powiedzieć... BEZCENNE (jak trafnie głosi jeden ze sloganów reklamowych). Pomiędzy tymi wydarzeniami jeszcze cała niezliczona ilość uśmiechów ,wzruszeń, zamyśleń, wspaniałych spotkań, niezapomnianych rozmów. Niezwykły był ten kwiecień.

Ale to już było. A teraz... Teraz jest maj. Mój ukochany miesiąc. Czas gdy dookoła rodzi się życie. Soczysta zieleń, którą chciałabym zatrzymać jak najdłużej, zapach w powietrzu nie do opisania. Rodzinne spacery, dziecięca radość na widok rozwijających się listków i kolorowych kwiatów. Chwile, które chciałabym zatrzymać na zawsze.
To również czas, gdy kiedyś zrodziło się moje życie... O tak, to już 34 lata. Tyle już za mną. 34 lata upadków i wzlotów, radości, wzruszeń, szalonych lat młodości, niezliczona ilość życiowych błędów i kilka ostatnich lat ( także błędów nie pozbawione), kiedy to nagle poczułam jak coś zaczyna się we mnie zmieniać.

Co będzie dalej ? Ile przede mną... ? Nie wiem.
Wiem jednak czego pragnę...

" Aby każdy nadchodzący dzień był najwspanialszym dniem w życiu i by zawsze otaczali Cię kochający ludzie" - przeczytałam dziś rano .

Żyć najlepiej jak potrafię. Każdego dnia budzić się dziękując za życie Bogu i codziennie zmieniać się tak, by nieustannie stawać się lepszym człowiekiem. Służyć ludziom i cieszyć się z ich obecności. Kochać ich. Póki są. Bo śmierć przychodzi bez zaproszenia. I być kochanym... Tego właśnie pragnę. Miłości. Tej prawdziwej, której nie zawsze słychać, nie zawsze widać, ale tej, którą zawsze się czuje. Takiej miłości nigdy za mało.

..............................

źródło fot. : www.strykowski.net

5 komentarzy:

  1. Pięknie :)
    Wszystkiego dobrego w dalszym życiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietnie ze jas mial chrzest i to nie dlatego ze dobry obiad byl:)

    PADRE

    OdpowiedzUsuń
  3. takiej miłości nigdy za mało...tego i ja wszystkim życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Edyto zazdroszcze Ci tego spokoju Ducha, rozliczenia ze starym i otwarcia na nowe.
    Pragniesz miłości, ale sama ją dajesz więc nigdy Ci jej nie zabraknie.
    Moje myśli dzisiaj galopowały od rana. Twoja ufność w jutro ukoiła mnie na chwile....
    pozdrawiam serdecznie
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuję Kochani. Jak miło po kilku dniach tu zajrzeć i zobaczyć, że jesteście:)

    OdpowiedzUsuń