Człowiek jest z natury ciekawy. Lubi wszystko wiedzieć , a jeśli nie wie, często tworzy sobie własny obraz danej sytuacji. Na podstawie swoich wyobrażeń i subiektywnych spostrzeżeń, kreuje rzeczywistość, która niestety często nijak ma się do tej prawdziwej. Istotę tego mechanizmu wspaniale obrazuje doświadczenie, które niejednokrotnie wykorzystuję w swojej pracy by pokazać innym funkcjonowanie ludzkiej natury. Biorę do ręki filiżankę na spodeczku, a do jej środka wkładam deserowy widelczyk ( moment wkładania widelczyka nie jest obserwowany przez uczestników eksperymentu). Doświadczenie jest banalne bo mając przed sobą wspomniane rekwizyty po prostu pytam obecne osoby, co widzą. Oczywiście z podejrzanymi minami wszyscy, jednogłośnie odpowiadają , że filiżankę, spodeczek i... łyżeczkę. No właśnie...łyżeczkę.
O czym to świadczy ? Cóż ważnego mówi nam o ludziach owy prosty eksperyment ?
Otóż własnie to o czym wspominałam wcześniej...
My - ludzie, po prostu często widzimy rzeczy, ale także osoby i sytuacje, takie jakimi chcemy je widzieć. Patrzymy na daną sytuację i z góry zakładamy jak jest. Na pozorach i garstce własnych domysłów budujemy często całą historię, zakładając,że przecież nie może być inaczej. No bo przecież po co ktoś wkładałby do filiżanki widelec zamiast łyżeczki ? Po co ? Przecież tam ma być łyżeczka i już. Tak właśnie postrzegamy świat. To przykre , ale niestety prawdziwe. Bardzo często patrzymy na kogoś kto nie wygląda najlepiej i wydaje nam się, że nie warto poznawać go bliżej, bo z pewnością nie ma nam nic wartościowego do zaoferowania. Wydajemy osąd nie zadając sobie trudu by poznać prawdę o tym człowieku. Nawet nie zakładamy, że prawda może być inna od "naszej prawdy". Patrzymy na ludzi jak na wspomnianą filiżankę i nawet do głowy nam nie przyjdzie, że w środku zamiast oczekiwanej łyżeczki może kryć się widelczyk... że to co tak pewne nam się zdaje, wcale takim nie jest... że może istnieć cała gama okoliczności danej sytuacji, o której nie mamy pojęcia...
A jak to o czym piszę ma się do mojego życia ?
Co mam wspólnego z filiżanką i siedzącym w niej deserowym widelczykiem ?
To, że kiedyś bardzo przejmowałam się tym co myślą i mówią o mnie inni i bardzo bolało mnie kiedy na mój temat wyciągano wnioski na podstawie domniemań. Bardzo brałam sobie do serca każde słowo tyczące się mojej osoby. Pielęgnowałam w sobie złe emocje, wręcz karmiłam się nimi. Na szczęście z ulgą mogę to o sobie powiedzieć w czasie przeszłym, bo w przeciwieństwie do przeszłości, dziś staram się żyć przede wszystkim w zgodzie z własnym sumieniem, a nie tym co ktoś o mnie myśli. Dziś gdy ktoś niesłusznie mnie oceni, nie znając wszystkich faktów i pobudek mojego zachowania, nie spędza mi to już snu z powiek. Być może, przez chwilę, jest mi po ludzku przykro, ale nie roztrząsam już tego w sobie. Nie myślę, nie zamartwiam się bez końca. Żyję jak chcę żyć. W prawdzie i w zgodzie ze sobą. Jestem wolna i niczym nieskrępowana. Mówię co chcę mówić i milczę gdy mam potrzebę milczeć . Czasem po prostu tak trzeba. Bo w życiu już tak jest, że nic nie dzieje się bez powodu...
..................................
źródło fot.:
www.kazmierak.com