poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Swiadomosć

"Są tacy szczęsciarze, którzy doznają nagłego olsnienia. Po prostu stają się nagle swiadomi. Inni dojrzewają powoli, stopniowo. Widzą coraz więcej. Iluzje rozpadają się, rozmaite fałszywe wyobrażenia się złuszczają i osoby te zaczynają docierać do rzeczywistosci. W tej kwestii nie ma żadnej generalnej zasady. Jak w znanej historii o lwie, który naptyka stado owiec, posród których ze zdumieniem spostrzega lwa. Takiego , który od maleńkosci wychowywany był przez owce. Beczał jak owca i poruszał się jak owca. Nasz lew ruszył się ku niemu, a kiedy "owczy" lew stanął przed nim, drżał na całym ciele.
Lew zapytał go:
- Co robisz posród tych owiec?     A lew-owca odpowiedział:
- Jestem owcą.
- Nie, nie jestes. Pójdź ze mną.
Zaprowadził lwa-owcę do stawu i powiedział:
- Spójrz!
Gdy lew-owca zobaczył swe odbicie w wodzie, wydał z siebie potężny ryk i w tym momencie dokonała się przemiana. Nigdy już nie był taki, jak kiedys. "






("Przebudzenie" Anthony de Mello)





..............................................................................................................................

Niestety z niewiadomych powodów aktualnie nie mogę używać wszystkich polskich znaków. Za utrudnienia przepraszam. Mam nadzieję, że wkrótce rozwiążę ten problem.

Mieć odwagę zdjąć okulary...

Życie nieustannie mnie zaskakuje. Pisze scenariusze, jakich sama nigdy bym sobie nie napisała . Uczy pokory, weryfikuje dotychczasowe przekonania, porządkuje system wartosci.

Jeszcze niedawno wydawało mi się , że jesli tylko czegos zapragnę , to na 100% jestem w stanie to mieć. Tak po prostu. Zakładałam, że jest to TYLKO kwestia woli, dobrej organizacji i współpracy z własnym, niezwykłym umysłem. Zafascynowana "Sekretem" uwierzyłam, że trudne i bolesne wydarzenia przytrafiają się tylko ludziom słabym bo (jak mówi prawo przyciągania) sami je na siebie sciągają... Sądziłam, że jesli będę silna, zawsze pogodna i optymistyczna nic przykrego mnie nie spotka.

 Uwierzyłam także, że do szczęscia potrzebne są idealne warunki ... , że tylko posiadając odpowiednie relacje z ludźmi, atrakcyjny wygląd, dosć pieniędzy i wymarzoną pozycję, kiedys osiągnę wymarzoną harmonię i w pełni poczuję sie szczęsliwa. Nie miałam pojęcia, jak bardzo się myliłam...Nie miałam pojęcia, że jak większosć ludzi, uzależniłam swoje szczęscie od innych.

Potrzebowałam wiele lat poszukiwań, długiej listy życiowych doswiadczeń w postaci upadków i wzlotów, by w końcu dojrzeć do przemiany jaka się we mnie dokonała. Potrzebowałam także odpowiednich osób, które pomogły mi  zbliżyć się do tej wielkiej życiowej prawdy.

Być może moje wnioski Was zaskoczą, a niektórych nawet wprowadzą w zakłopotanie. Zaryzykuję jednak. W końcu to Wy i tylko Wy zdecydujecie co zrobicie z tą wiedzą:) Dla mnie radoscią jest samo podzielenie się z Wami odkrytą rzeczywistoscią .


Do usłyszenia wkrótce.

piątek, 28 sierpnia 2009

Zamiast pacierza na dobranoc...

Od kilku dni przymierzam się do wpisu. Dzieje się dużo.
Muszę jednak zebrać myśli by przekazać Wam to co najważniejsze i najbardziej wartościowe. Narazie zostawiam Was z bliską mi piosenką...Moze trochę smutną ,ale jakze piękną...




wtorek, 18 sierpnia 2009

Co poeta miał na myśli...

" Moglibyśmy być ludźmi.

Kiedyś byliśmy już dziećmi.

Dostrzegaliśmy motyle,staliśmy

Pod srebrzystym wodospadem.

Widzieliśmy wszystko.

Przystawialiśmy muszlę do ucha.

Słyszeliśmy szum morza.

Mieliśmy czas".

Max Frisch

...............................................................

sobota, 15 sierpnia 2009

Wakacje

Ludzie wypoczywają na wiele sposobów. Jedni bardziej aktywnie, szukając ciągle nowych wrażeń. Inni mniej, delektując się ciszą i spokojem. Jedni w grupach, z rodzinami. Inni w samotności, chowając się przed światem.

Ja tym razem wybrałam rolę odkrywcy. Na nowo poznaję niegdyś widziane miejsca i poszukuję tych jeszcze nieodkrytych, a robię to wspólnie z mężem i dziećmi. Szukam piękna w miejscach oraz w ludziach, których tam spotykam. Zachwycam się widokami podróżując samochodem, robię zdjęcia kwiatom i wszystkiemu co mnie zauroczy. Patrzę na ludzkie twarze, wsłuchuję się w ton ludzkich głosów. Czasem zobaczę lub usłyszę coś niezwykłego, a wtedy chciałabym zatrzymać tę chwilę jak najdłużej... Ciekawą wymianę zdań, ciepłe spojrzenie, odwzajemniony uśmiech.
Takie sytuacje budują, dają radość, uczą.

Oczywiście najwięcej frajdy sprawia mi obcowanie z najblizszymi:) Dzieci z dnia na dzień stają się mądrzejsze, bardziej bystre i coraz bardziej ciekawe świata. Oboje z mężem staramy się pokazać im w nim to co najważniejsze, niekoniecznie modne, ale wartościowe i piękne.

Tym razem, ciesząc się swoją obecnością, wspólnie odkrywamy Kraków i okolice.

sobota, 8 sierpnia 2009


Witajcie!

Po kilku miesiącach przerwy w pisaniu wracam. Dla tych , którzy mimo wszystko czekali. Choć doświadczenia ostatnich miesięcy nie należały do najławiejszych, podniosłam się .
Ktoś doskonale przygotował mnie na wszystko, na każdy szczegół swojego misternego planu. Gdyby nie On i wiara w ukryty sens tego co nas spotyka ,nie wiem jakbym to zniosła. Cios za ciosem... Trud za trudem... Bolało i pewnie jeszcze długo będzie boleć. Nie zamierzam jednak płakać bez końca . Nie chcę też pytać "dlaczego". Dalej będę żyć najlepiej jak potrafię, po prostu. Ufam, że wiele dobrego jeszcze przede mną i chcę tym dobrem dzielić się z Wami:) Dlatego jestem. Nieco odmieniona, więc i blog nie będzie ten sam. Ale jednego jestem pewna - będzie pisany z sercem. I będzie dobry.W każdym tego słowa znaczeniu :)